Białowieska Arkadia - kobiety z kiedyś cz 6 #255
Manage episode 401797607 series 2812936
Białowieska Arkadia - kobiety z kiedyś
To będzie nieoczywiste spojrzenie na Białowieżę. Wszystko przez Dziedzinkę, siedlisko w samej puszczy, parę metrów od linii granicy z ówczesnym ZSRR - miejsce w którym żyli/byli: Simona Kossak i Leszek Wilczek.
Kto pierwszy raz słyszy te nazwiska niech wie, że może zaczyna właśnie ciekawą przygodę swojego życia. W opisie podpowiem lektury, ale to w sumie nie będzie o nich.
Kiedyś ważne było żeby w ogóle dotrzeć na Dziedzinkę. przenosimy się w lata 70 - 80 te.
Trasę na Dziedzinkę co roku pokonują rzesze turystów zwabionych legendarną postacią Simony, zachwyconych pomysłem życia tak blisko przyrody, że bliżej się nie da, oczarowanych bezkompromisowością tej pary naszych polskich buntowników z wyboru.
To do nich i do tego miejsca przyjeżdżało wyjątkowo dużo oryginalnych ludzi. Mnóstwo. W PRLu takie szerokie kontakty były podejrzane. Pamiętam jednak pewnego Rdzennego Indianina, Kubę który studiował leśnictwo w warszawie i przyjeżdżał na Dziedzinkę ze swoją polską żoną. Pamiętam badacza tajemnic, autora książki Klątwy ,mikroby i uczeni - Zbigniewa Święcha. Siła przyciągania Dziedzinki była niesamowita. Determinacja przybywajaćych też była duża.
Spotkałam się niedawną z Baśkę Zelewską, i zajrzałyśmy do świata jej wspomnień.
Każdy kto się tutaj zbliżał doznawałam szokującego wrażenie słysząc ten dźwięk.
Pawie!
tak, tu było stado pawi. Wielkie. Pawie to dla Simony był Kraków, to były piękne pióra, które sprzedawała do Cepelii. ekskluzywny towar wówczas.
Mocną stroną tego miejsca, był krajobraz sielski, podwórko pełne zwierząt, niekiedy egzotycznych, oswojony kruk, dzik, był lisy, czasem Rysie, psy, wspomniane pawie, ale i kury rasowe, króliki, były też owce, Osiołek - dla niektórych raj
kiedy się teraz o tym opowiada, to dla wielu czytelników książek Simony i o Simonie, , czy oglądających dokumentalne filmy - jest to obraz istej Arkadii.
Ha, a Mit Arkadii, wywodzący się m.in. z Bukolik Wergiliusza, to wyobrażenie świata idealnego, w którym panuje harmonijny porządek , jego mieszkańcy doświadczają błogiego szczęścia, wiecznej młodości, adekwatnej wolności, a przy okazji swobodnej erotyki. tyle sztuka i literatura wiedzą o Arkadii.
Czy światowi goście podobnie odbierali to miejsce? hm.. nie tylko warszawscy. Dziś po przeczytaniu biografii Simony, niejedna osoba czuje takie aaaaaach
Nasza białowieska arkadia, jedna z wielu zresztą - być może była tu. Ale wtedy gdy była, nie jawiła się aż tak arkadyjsko. Po czasie. oo to co innego
W tej Arkadii nie było kucharek. Simona nie lubiła gotować, Leszek też nie bardzo. A w raju jeść przecież trzeba. Pamiętam wielki drewniany stół, który stał pod pięknym drzewem na środku podwórka, gdzie moi rodzice i znajomi, i bywalcy przesiadywali całe wieczory. przy winie. Piwie.Kanapkach.
Barbara też siadywała przy tym stole. I była taką ruchomą częścią tej arkadii. Jedna wielu krążących planet.
Człowiek buduje kadry, z których składa się świat naszych wspomnień. Jak bardzo odbiegają od realu? cóż… a co to ma za znaczenie. W pewnym momencie, możliwość przywołania naszej osobiście przeżytej Arkadii jest bezcenna.
I bardzo polecam.
Nie ma już tamtej Dziedzinki i nigdy nie będzie. Białowieża, bez tego arkadyjskiego miejsca jest , naprawdę jest trochę inna. Z drugiej strony - Dziedzinka wciąż tu funkcjonuje. Może w mniej materialnej formie, chociaż budynek sti, lecz…. totalnie pusty, inny, obcy, brzydki. ale tak to jest z każdą Arkadią .
Wszystkie kobiety z kiedyś mają jakąś swoją białowieską arkadię w pamięci. Zadbaj proszę o to dla siebie. Arkadie mogą być wszędzie.
Tymczasem autorka tego przypomnienie czuje w Arkadyjskie flow nad dobrą kawą, którą można sprezentować za pomocą linku - jest w opisie. Dziękuję. Miłka Malzahn
https://buycoffee.to/dziennik.zmian
efekty i dźwięki
https://www.purple-planet.com/tracks/the-harvest
290 episod